Jun 15 2010

APEL DO TYCH, CO NIE GŁOSOWALI

Iluzje padają, rozwiewają się halucynacje. Niska frekwencja była wyrazem nieufności wobec elit polityczno-biznesowych, sprzeciwem i odrzuceniem zasad demokracji parlamentarnej. Około 60% społeczeństwa powiedziała, że gardzi politykami, tak jak oni gardzą społeczeństwem, o ile te się nie burzy, nie protestuje, nie zagraża ich panowaniu. Do tych przebudzonych, którzy przejrzeli polityczną grę, kierujemy poniższe słowa. Do tych wszystkich, którzy już nie ufają politykom, którzy wiedzą, że społeczeństwo może reprezentować jedynie ono samo.

Bojkot wyborów to dopiero pierwszy krok ku samorządności. Po powiedzeniu – DOŚĆ! – czas na dalsze czyny. Czas odebrać ostatecznie władzę politykom i ich sponsorom. Czas zacząć organizować się w miejscu zamieszkania, zakładzie pracy, szkole… Zamiast słuchać płomiennych przemówień polityków, warto zabrać się ze znajomymi, z sąsiadami i porozmawiać o swoich problemach, o tym, jak byście chcieli żyć i realizować sny. Tylko wspólnie możemy zadbać o własne interesy, nadać kształt otoczeniu, by w nim się dobrze żyło i zapewnić godziwe życie.

Wiemy, że to nie jest proste. Ale demokracja uczestnicząca to nie czysta teoria, a rzeczywistość, nowy świat, który rozkwita w wielu rejonach naszego globu. Warto spróbować wprowadzić ją w Polsce, zwłaszcza, że do stracenia mamy jedynie bandę pasożytów. Kiedy przedstawiciele zawodzą – czas rządzić się bezpośrednio.

Nie wolno nam się zatrzymać, musimy uderzyć po raz kolejny. Wychodzić na ulice, gdy politycy chcą nam jak zwykle zrobić dobrze, domagać się swoich praw i organizować.

Wszystko zaczyna się od jednego gestu, jednego słowa. Czasami potrzeba inicjatywy kogoś innego, czasami mała grupka jest w stanie zmienić świat, pokazać, że inny świat jest możliwy. Nie bójmy się mówić, nie sądźmy, że jesteśmy słabi i skazani na niepowodzenie – gdy tak myślimy – przegrywamy. Póki trzymamy się razem – zwyciężamy. Żeby tak pójść musimy najpierw się poznać, zrozumieć, nauczyć się szanować swoją inność oraz dojrzeć też wspólnotę interesu. Zrozumieć, że jedynie naprawdę obca jest władza.

To długa droga, ale wszelkie inne prowadzą do obozów, albo kolorowego totalitaryzmu. Tylko oddolna, wspólna droga wiedzie do krainy, gdzie tysiące dróg nie kolidują ze sobą, a tworzą tęczę.
Wspólnie, samo-zorganizowani i solidarni w walce o godne życie.

Wolność, równość, pomoc wzajemna.